środa, 17 marca 2010

Pierwszy dzień diety

Rozdiał II


Kiedy byłam na głodówce myślałam sobie co ja zjem jak już przejdę na dietę. Czytałam przepisy, porady aż ślinka leciała. Ale nie dawałam się tak to była tylko ochota a nie potrzeba zjedzenia czegoś. Tak więc przyszedł dzień 7 pamiętam to jak dziś teściowa zrobiła kurczaka z rożna pachniało w całym domu. Zostawiłam sobie kawałek piersi na następny dzień na obiad a wieczorem dnia 7 głodówki założyłam sobie zeszyt podpisałam go 1000kcal . Na czerwono zaznaczyłam ten tytuł. Na 2 stronie napisałam sobie że będę jeść o takiej i takiej godzinie dany posiłek ile kalorii w danej godzinie mogę zjeść i ile. Czułam się po prostu tak zajebiście .......

Wiedziałam ze dałam z siebie coś co kiedyś było dla mnie nie osiągalne, coś co nikt we mnie nie wierzył, śmiali się ze mnie że gadam głupio a 7 dnia słysząc jesteś wielka, nigdy nie sądziłem ze ci się uda że potrafisz tak to było moje perpetuum mobile. Te 7 dni dało mi siłę do następnej walki która wydawała się daleka do osiągnięcia celu a jednak w zasięgu ręki. Już nigdy nie pomyślałam że nie dam rady, że się poddam. Moja wewnętrzna siła była naładowana na maksa!! Żadne głupawe teksty już mnie nie wzruszały bo wiedziałam że schudnę i wtedy tym ludziom będzie głupio że się ze mnie naśmiewali i tak się stało!! Tak więc pierwszy dzień diety 1000 kcal zaczął się od poniedziałku wszystko łatwiej zaczynać od poniedziałku:) O 7 śniadanie, o 10 drugie śniadanie, o 13 Obiad, o 15 podwieczorek i o 18 kolacja codziennie dokładnie co do minuty starałam się tak jeść jak w zegarku. Efektem było to ze kilogramy szybko leciały w dół. Po głodówce żołądek się skurczył więc dużo nie musiałam jeść małe ilości napychały mnie jak nigdy. Co też mnie cieszyło. Tydzień się przyzwyczaiłam się do godzin w jakich jadłam i do ilości posiłków. Potem mój organizm sam mnie informował która jest godzina. Byłam jak zegarek z budzikiem który dzwonił 5 razy dziennie o danych godzinach. Ale miałam pisać o pierwszym dniu więc tak kiedy nastał ranek pierwszego dnia diety poleciałam o 7 do kuchni wzięłam skibkę chleba posmarowałam ją cieniutko masełkiem do tego szynka z kurczaka, pomidor, cebula i ogórek kiszony, do tego kubek mleczka z łyżeczką miodu było mniam mniam. Rozkoszowałam się jedzeniem przez jakieś 30 minut gryzłam powoli, smakowałam i odpływałam jak fala na morzu. Nie macie pojęcia jaka to przyjemność bo ja uwielbiam jedzenie uwielbiam jeść... Śniadanie małe ale wystarczyło mi byłam taka szczęśliwa że już jestem na diecie że następny lepszy rozdział życia już się rozpoczął. Nie mogłam się doczekać 2 śniadania co chwile zerkałam na zegarek kiedy wybije ta 10. Kiedy już nastała pora na 2 śniadanie zjadłam jabłko średniej wielkości to dopiero była przyjemność która się ustach rozpływała takie słodziutkie soczyste czerwone jabłuszko jak jakiś nektar znowu się delektowałam smakiem kolejnego posiłku uśmiechając się sama do siebie aż maż mówił czy coś jest ze mną nie tak a ja mu odpowiadałam że się ciesze smakiem tego pysznego jabłuszka jak byś pościł przez tydzień też byś tak miał :) Znowu ta duma na mnie narastała! O 13 obiad pierś kurczaka z rożna do tego 3 małe ziemniaki sałatka pomidor z cebulką i jogurt naturalny podwieczorek o 15 a kolacja o 18 nie pamiętam co zjadłam ale pamiętam te dwa pierwsze posiłki po głodówce były jak picie ambrozji z kielicha na górze olimp. Nie żałowałam tych 7 dni głodówki dzięki nim moje jedzenie nie było jak połykanie śmieci przez śmieciarkę mój każdy kęs był przemyślany i zdrowy dawał mi tyle radości i satysfakcji jakiej wcześniej nie czułam. Pierwszy dzień diety był jak by startem życia od nowa. Z nowymi regułami, postanowieniami którymi przyrzekłam sobie przestrzegać. Oprócz diety zaczęłam biegać biegałam codziennie a to kilometr czy dwa przy mojej astmie było to dużo. Żeby szybciej wypacać woje sadło zrobiłam śmieszą rzecz ale mi bardzo pomagała do biegania obwijałam się workiem takim do śmieci kupiłam wielkie rozdzierałam je i owijałam nim brzuch piersi pupę i nogi jak biegłam to wszyscy się na mnie oglądali, sąsiedzi się pytali co tak szeleści i szeleści, ale to nie było ważne wiedziałam że to mi pomoże po bieganiu do domu na podłogę i a6w ćwiczyłam potem do wanny ciepła kąpiel masaże i peeling. Po wytarciu się wklepywałam balsam ujędrniający. Robiłam wszystko co wcześniej nie potrafiłam robić, zaczęłam o siebie dbać jak nigdy i było to moje najlepsze osiągnięcie jak do tamtej pory. Dzień pierwszy diety się ciągnął bardzo długo ale kiedy nastała noc i położyłam się do łózka dziękowałam sobie w duchu że dałam rade ze teraz wszystko sie zmieni i ze w końcu będę piękna i szczupła!